Dla wszystkich, którzy interesują się historią
III ranga
Bo jest syndromem politycznej głupoty ?
Możemy owszem zatrzymac się zastanowic dlaczego , opłakiwac tych co zginęli , ale po co gloryfikowac powstania .
A np . o Operacji Polska koleżanka słyszała ?
Offline
ale po co gloryfikowac powstania .
Po to żeby zatrzymać się, zastanowić, uczcić pamięć poległych.
A np . o Operacji Polska koleżanka słyszała ?
Słyszała słyszała
Offline
III ranga
Po to żeby zatrzymać się, zastanowić, uczcić pamięć poległych. ?
A to powstania są jedynym rozlewem krwi Polaków ? Nie wiem czym się róznią powstania od innych tragicznych zdarzeń . Róznica jest - ale taka , że Katyń czy Wołyń to nie wina grupy krzykaczy , a powstania to naprawdę brak pragamtyzmu w polityce , sydrom politycznej głupoty . Ot, tyle .
Offline
III ranga
ania02101 napisał:
A na poważnie, mimo że PW było klęskom ale było to jedno z najważniejszych powstań dlaczego mamy go nie uczcić?
Było jednym z najważniejszych powstań, a żadne inne powstanie nie jest aż tak obchodzone jak PW. A jeśli chodzi o ustanowienie święta narodowego, uważam to za głupotę, za racji tego, że jak Salvus napisał sukcesy Polski nie są tak czczone. Uważam, że jest wiele wydarzeń historycznych ważniejszych, które również zasługują na miano święta narodowego, więc dlaczego ma być to PW?
Ostatnio edytowany przez Modernista (2009-08-27 13:21:32)
Offline
I ranga
Moim zdaniem Powstanie Warszawskie nie było potrzebne, niemniej skoro już wybuchło, należało zrobić wszystko, aby się udało. I tego zadania dowódcy Powstania nie wykonali - można było lepiej dobrać termin, skoordynować perfekcyjnie akcję tak, żeby całe miasto, a nie część zostałą zdobyta.
Wreszcie, nie należało przedłużać bezsensownie walki, skoro widać już było, że pomoc Sowietów nie przybędzie. Zginęło mnóstwo ludzi, których zabrakło później w nowej rzeczywistości ustrojowej, tam poległ przecież kwiat inteligencji polskiej. Powstanie sprowokowało totalne zniszczenie stolicy, które zafundowali nam potem Niemcy. Heroizm powstańców, niezaprzeczalny, poszedł na marne.
"Jestem przeciw powstaniu, ale jeśli wybuchnie, przyłączę się". Tak definiuję swój patriotyzm względem Powstania. Nie uchylać się od walki, ale walczyć wtedy, kiedy jest sens. A w sierpniu 1944 tego sensu nie było i można to było przewidzieć już wtedy, a AK była na tyle karnym wojskiem, że posłuchałaby dowódców, gdyby wstrzymali powstanie. Mielibyśmy piękną stolicę, "Paryż wschodu" i ponad 200tys. elity wspaniałych ludzi, kto wie jakby z nimi wyglądał potem komunizm, może szybciej i łatwiej byśmy dali radę wyjść z PRLu. A tak mamy kolejne przegrane powstanie, które wzmacnia mentalność Polaka jako ofiary.
Offline
Zgodzę się chyba z prawie wszystkim co napisaliście. Jednak uczczenie PW i ustanowienie go świętem narodowym wydaje mi się słuszne. Mamy taką mentalność, że naród nasz świętuje klęski i nic na to nie poradzimy
Co do innych wydarzeń (zwycięskich)- dlaczego ich nie świętujemy? Cóż o to trzeba było by się zapytać głowy państwa No ale patrząc tak ogólnie gdybyśmy mieli świętować każdą klęskę i każde zwycięstwo to brakło by czasu. Zostały wybrane te, a nie inne daty i je świętujemy, a o reszcie zwyczajnie pamiętamy.
Offline
I ranga
ania02101 napisał:
Co do innych wydarzeń (zwycięskich)- dlaczego ich nie świętujemy?
Świętujemy, tylko trzeba zauważyć. U mnie w Wielkopolsce dość hucznie obchodziło się w zeszłym roku 90 rocznicę Powstania Wielkopolskiego. Jak miło było pójść na inscenizację zwycięskiego wydarzenia, dobrze zorganizowanego boju, który osiągnął wszystkie swoje cele (a łatwo nie było, Piłsudski nie wysłał nam ani jednego batalionu do pomocy, natomiast Wielkopolanie potem pomagali gdzie się dało w walkach na granicy wschodniej).
Offline
I ranga
Świętowaliśmy też ostatnio zwycięstwo Solidarności - 4 czerwca, symboliczny koniec komunizmu, choć zdaję sobie sprawę z tego, że tu zgody politycznej nie ma....
Co roku świętuje się zwycięstwo nad bolszewikami w 1920 oraz inscenizuje się bitwę pod Grunwaldem 1410. Coś się robi w tym kierunku, ale Polacy ulegli w mediach kultowi śmierci PW 44...
Offline
III ranga
ania02101 napisał:
Bo ono również jest ważne.
Skoro tak uważasz to uzasadnij to w sensowny sposób
Offline
No ładnie, tylko Savusie jak już zauważyłeś ja nie umiem uzasadniać w sensowny sposób
Według mnie było to jedno z ważniejszych powstań, powstanie które miało miejsce dość nie dawno. Wiesz dla tych ludzi walczących tam dni powstania to były dni wolności/niepodległości. A przez ile lat zmagali się z Niemcami...
Offline
III ranga
ania02101 napisał:
No ładnie, tylko Savusie jak już zauważyłeś ja nie umiem uzasadniać w sensowny sposób
Według mnie było to jedno z ważniejszych powstań, powstanie które miało miejsce dość nie dawno. Wiesz dla tych ludzi walczących tam dni powstania to były dni wolności/niepodległości. A przez ile lat zmagali się z Niemcami...
Tylko co to zmienia . Walczyli bez sensu . Nie należy czcic politycznej głupoty . To powinna byc przestroga a nie powód do świętowania . Zobacz mój pierwszy post w tym temacie i przemyśl . Żadne powstanie nie powinno byc świętowane , nie ważne jakie przyjmuje rozmiary . Lepiej poczekaj na Gronostaja bo w tym względzie się nie zgadzamy
Offline
Użytkownik
Powstanie Warszawskie jak każde nieudane, jak każda narodowa rzeź, dzieli Polaków na wiele frakcji w jego ocenie, pewnie byłoby inaczej gdyby okazało się victorią (wg Kaczyńskich to moralne zwycięstwo), narzekacze nie mieliby racji bytu. Historię ocenia się jednak przez skutki, tak już po prostu jest, komu się uda to wchodzi w panteon, reszta ma przerąbane, bo krwawili.
Nie powinno do wybuchu powstania dojść, nie miało ono przy takim "przygotowaniu" szans, a gdyby nawet trwało jeszcze dłużej, to i tak by upadło.
Oddajmy zawsze jednak honor walczącym za męstwo i ludności za gehennę, cierpienie, śmierć, wywózkę.
Pomysł uczynienia święta narodowego z tej strasznej klęski i zbrodni ludobójstwa, kolejnego samobójczego powstania (po raz kolejny pod osłoną dzieci, kobiet, cywilów warszawskich) oceniam jako bardzo zły. Praktycznie wszystkie powstania mają bardzo zagmatwane motywy wybuchu, terminu i wmawianie że chodzi o niepodległość jest wygodną półprawdą, którą jednakże trudno obalić. Powstania poza Wielkopolskim i Śląskimi miały na celu działania osłonowe i kreację ruchów lewicowych, wręcz komunistycznych. Niestety takie tezy trudno udowodnić, ale wystarczy porównać terminy z wydarzeniami w Europie.
Nasze powstanie ocaliło na prawie rok Berlin przed sowietami, co jest wskazaniem na Niemców, ale też ocaliło większość obszaru Niemiec przed okupacją radziecką. Jak wiadomo NRD było potężnym garnizonem z siłami które miały krwawić w wojnie z zachodem, USA. Alianci obawiali się że Rosjanie zajmą także kawałki innych krajów, zatem nasi powstańcy mieli rozkazy walczyć do końca i walczyli. Potężna armia w 1939 szybko poddała stolicę, a w 1944 roku zrobiliśmy sobie kolejne Termopile poświęcając 200 tys cywilów, a przecież oni ginęli także po kapitulacji, także w obozach, trudach okupacji, wojny.
Do powstania namawiali Rosjanie, czyżby z miłości do AK i Polaków? Chcieli może odtworzyć sanację, czy nowszą wersję II RP? Skoro chcieli powstania, to dlaczego nie pomogli poza wysłaniem kamikaze berlingowców w misji niewykonalnej bez wsparcia? Nawet lotnisk nie udostępniono, nie było zrzutów, zresztą sowieci mieliby zbroić AK? Kabaret.
Do powstania namawiali Niemcy, przecież terror się nasilał, były różne zapewne teoretyczne (mająca na prowokować) plany postąpienia z mieszkańcami, miastem, fortyfikowania, wezwano mieszkańców do robót, dokładnie to samo zrobił Wielopolski w 1863 i powstanie wybuchło. Pewnie znali naszą historię, Polacy są przewidywalni, walczą zawsze do końca kiedy nie ma szans, a kiedy są szanse i ma sens walka, to się poddają jak we wrześniu 1939. Nie lepiej było wtedy bronić miasta i wykrwawić Niemców dając szansę Francuzom? Wtedy miasto miało potężną obronę, należało wydać rozkazy skupienia całych sił wokół Warszawy i w samym mieście, mieszkańców. Pamiętać trzeba, hołd oddać trzeba także ludności cywilnej, zwłaszcza im, rzetelne badania naukowe, muzea, kręcić filmy, odtwarzać batalistykę, chwalić chwałę oręża polskiego w poszczególnych akcjach, epizodach, odcinkach frontu. Należy przypominać biografie nie tylko walczących, ale cywilów.
Chodzi o to jednak żeby przy tym upamiętnianiu nas nie karmiono POLITYCZNYMI hasłami typu "ich ofiara nie poszła na marne" itd To nie tylko mnie podnosi ciśnienie. Ich ofiara niestety całkowicie poszła na marne i brakuje tych elit, ich dzieci w naszych życiu. To jest cyniczne użycie życia poległych, ale też losu tych co przeżyli.
Offline
I ranga
CarpeDiem24, w większości się zgadzam z Twoją wypowiedzią, ale szczegóły mnie troche zastanawiają:
Powstania poza Wielkopolskim i Śląskimi miały na celu działania osłonowe i kreację ruchów lewicowych, wręcz komunistycznych.
Możesz to rozwinąć? Teza wydaje mi się zbyt mocna. XIXwieczne powstania polskie kreowały ruchy lewicowe?
Poza tym jeśli PW 44 miało w czyjejś intencji pośrednio pomóc w rozwoju ruchu komunistycznego to zakrawa to na teorię spiskową. Dowódcy PW 44 chcieli przecież poprzez powstanie pokazać niezależność Polski od komunistów, przyjąć Sowietów jak gospodarze u siebie. To jak im to wyszło, to inna sprawa...
Nasze powstanie ocaliło na prawie rok Berlin przed sowietami, co jest wskazaniem na Niemców, ale też ocaliło większość obszaru Niemiec przed okupacją radziecką.
Teza też przesadna. Armia Czerwona, tak czy siak, potrzebowała pauzy i przerwy między sierpniem 44 a styczniem 45 roku. Bezustannie przecież posuwała się naprzód od półtora roku i linie zaopatrzeniowe były bardzo już rozciągnięte, a dywizje do reorganizacji i do uzupełnień. Stalin przecież tylko dlatego przyspieszył ofensywę zimową w styczniu 45 roku, bo alianci zachodni mieli kłopoty w Ardenach.
Polacy są przewidywalni, walczą zawsze do końca kiedy nie ma szans, a kiedy są szanse i ma sens walka, to się poddają jak we wrześniu 1939. Nie lepiej było wtedy bronić miasta i wykrwawić Niemców dając szansę Francuzom?
Francuzi nie ruszyli by się poza swoją Linię Maginota nawet jakbyśmy przetrwali cały październik. Zobacz przykład Finlandii, broniła się dzielnie przed ZSRR pięć miesięcy i jaką dostała pomoc od aliantów?
Poza tym przypominam, że ZSRR wkroczył na nasze tereny po 17 września. Warszawa miałaby się bronić ze dwóch stron?
Trochę też rzutujesz swoją wiedzę historyczną na ówczesne zachowania ludzi, którzy nie wiedzieli co będzie dalej. Skąd dowództwo Warszawy w 39 roku miało wiedzieć, jaka sytuacja będzie pięć lat później? Nam jest łatwo teraz takie porównania czynić. Nikt poza tym nie spodziewał się, że okupacja niemiecka będzie znacznie cięższa, niż ta z I wojny.
Ostatnio edytowany przez yulian (2009-08-29 14:57:01)
Offline