Historia Magistra Vitae

Dla wszystkich, którzy interesują się historią


#1 2009-07-31 09:02:12

Adrian Monk

II ranga

Skąd: Mazowieckie
Zarejestrowany: 2009-07-29
Posty: 98
płeć: Mężczyzna
WWW

Rola religii w konfilktach europejskich XVI-XVII wieku

Poniżej przedstawiam dwa teksty dwóch historyków. Tekst I, którego autorem jest brytyjski historyk G.Parker oraz tekst II pióra niemieckiego historyka Kościoła - H.Tuchlego. Według pierwszego podziały wyznaniowe były istotniejsze niż narodowe, czy polityczne. Natomiast autor tekstu II uważa, że religia była jedynie przykrywką  dla prawdziwych celów - celów politycznych. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Którego z historyków popieracie? A może macie własne zdanie na ten temat? Proszę o uzasadnienie wyboru i zapraszam do dyskusji.

TEKST I

[II poł. XVI w.] był to okres niesłychanie zagmatwany politycznie w wyniku walki pomiędzy wskrzeszonym Kościłem rzymskim a jego protestanckimi reformaorami. Religia odegrała rozstrzygającą rolę w jedynym udanym buncie przeciwko Karolowi V - powstaniu w Niemczech w 1552 - i w jedynym udanym buncie przeciw Filipowi II - powstaniu w Niderlandach w 1572. Reformacja stała się raptownie głównym problemem politycznym. Linie podziału, jakie udało się przeprowadzić zwolennikom reformacji, biegły w poprzek granic politycznych i powodowały podwójną lojalność. Podczas wojen niderlandzkich Niemcy walczyli z Niemcami, Anglicy z Anglikami a Niderlandczycy z Niderlandczykami, gdyż uczestników walk łączyła wspólna religia, a nie narodowość. Zacietrzewienie religijne wykluczało kompromisy, uniemożliwiało zgodę i do połowy siedemnastego wieku, kiedy to osłabła intenswność uczuć religijnych, wytwarzało układy międzynarodowe, w których żaden polityk nie mógł długo odnosić sukcesów. Ani oportunistyczny brak konsekwencji, demonstrowany na przykład przez Elżbetę Angielską czy Katarzynę Medycejską, ani kurczowe trzymanie się zasad, o co skusił się Filip II - nie zapewniało powodzenia.
G.Parker, Filip II, Warszawa 1985

TEKST II

Do dziedzictwa pozostawionego czasom nowożytnym przez średniowiecze należało to, że ruchy religijne zawsze przybierały także formy polityczne. System religii państwowej, będący regułą w Zachodniej Europie, ukształtował zarówno losy reformacji, jak też katolickiej kontrreformacji. Jednocześnie książęta i władze świeckie w obu obozach próbowali wzbudzoną na nowo religijną energię wprzęgnąć w służby własnym celom politycznym. I chociaż Związek Szmalkaldzki utworzono początkowo jedynie dla obrony religii jego protestanckich członków, to jednak zawierając skierowane przeciwko cesarzowi przymierze i nawiązując kontakty z takimi pozaniemieckimi mocarstwami, jak Francja, Anglia i Dania, stał się wprost rewolucyjną siłą wymierzoną przeciwko cesarzowi i Rzeszy. Przymierze z katolicką Francją, która we własnym kraju prześladowała hugenotów, ukazywało po obu stronach obdartą z wszelkich ideałów czystą politykę przemocy, która potrafiła zręcznie wykorzystywać religijne sprzeczności. Także walka przeciwko kalwinom we Francji toczyła się - przynajmniej jeśli chodzi o dwór królewski - bez jakichkolwiek motywów religijnych. Tu walczyły przeciwko sobie stronnictwa, tu pod pozorem religii miała zostać zniszczona wewnętrzna opozycja i miało wzrosnąć znaczenie monarchii absolutnej. Z tego punktu widzeia jest zrozumiałe, że autorytatywni historycy francuscy nie chcą już mówić o wojnach religijnych, lecz jedynie o wojnach domowych we Francji.
W miarę coraz dalszego oddalania się od początków reformacji coraz bardziej niemożliwa do rozwikłania staje się plątanina religijnych i politycznych interesów i jednocześnie coraz bardziej mylące staje się nadużywanie religii przez władzę politczną. Dlatego wykształcenie się absolutyzmu wyznaniowego w Hiszpanii i Francji, w Bawarii i Austrii jest w takim samym stopniu dalekim następstwem reformacji jak ukonstytuowanie się nowych stanów, przede wszystkim w Republice Zjednoczonych Prowincji Niderlandów i w poszczególnych krajach skandynawskich, jak wojny między Hiszpanią i Anglią, a także jak tocząca się w sercu Europy wojna trzydziestoletnia.

H.Tuchle, Historia Kościoła, t.3: 1500-1715, Warszawa 1986

Ostatnio edytowany przez Adrian Monk (2009-07-31 09:08:11)

Offline

 

#2 2009-07-31 12:00:49

ania02101

IV ranga

4142556
Skąd: Opolskie
Zarejestrowany: 2009-07-30
Posty: 447
płeć: Kobieta

Re: Rola religii w konfilktach europejskich XVI-XVII wieku

Zdecydowanie zgadzam się z tekstem II. Według mnie każda wojna, czy konflikt religijny jest przykrywką dla polityki.

Ostatnio edytowany przez Adrian Monk (2009-07-31 12:10:42)

Offline

 

#3 2009-08-27 17:02:41

Salvus

III ranga

Zarejestrowany: 2009-07-30
Posty: 139
płeć: mężczyzna

Re: Rola religii w konfilktach europejskich XVI-XVII wieku

Cóż nie trudno ukryc , że Wojny Religijne nie rozchodziły się o religię . Polityka wiadomo , ale co jescze ? Moim zdaniem gospodarka , która leżała u podłoża reformacji i związanych z nią pózniejszych wojen religijnych . O ile pózniejsze konflikty z innowiercami albo te o zabarwieniu religijnym nie miały za wiele wspólnego z strice Wojnami Religijnymi , były to przede wszytkim konflikty polityczne .


Pro Fide Rege et Lege !

Offline

 

#4 2009-08-28 23:09:55

yulian

I ranga

Zarejestrowany: 2009-08-28
Posty: 98

Re: Rola religii w konfilktach europejskich XVI-XVII wieku

Oba teksty mówią coś ważnego, niemniej przychylam się nieco bardziej do tekstu I.
Dlaczego? Ponieważ sądzę, że siła idei religijnych jest ogromna, niekiedy przeważająca nad wszystkimi innymi aspektami życia społecznego. Trudno to może zrozumieć, lub wczuć się w to, w naszej współczesnej zlaicyzowanej i obojętnej religijnie Europie. Ale w siedemnastym wieku dla przeciętnego mieszkańca newralgicznych części kontynentu to w co kto wierzył, było naprawdę ważne i decydujące o życiu, i śmierci. Podobnie jak niezwykle wciągnięci w teologiczne dysputy byli mieszkańcy wczesnego Cesarstwa Bizantyjskiego (spór o ikony interesował nie tylko ówczesnych polityków) czy chrześcijanie okresu Cesarstwa Rzymskiego (czy umierali oni za jakiś interes polityczny? Nie sądzę)
Oczywiście władcy i możni świata wykorzystują religię politycznie, kierując się swoim zimnym, makiawelicznym interesem, a nie wierzeniami. Tak postępował chociażby Henryk VIII.  Ale też nie zawsze tak jest - Filip IV naprawdę był gorliwym katolikiem i wierzył w eksluzywizm swojej religii, podobnie nasz Zygmunt III Waza (co uniemożliwiło mu właśnie zdobycie korony szwedzkiej w luterańskiej Szwecji oraz skuteczną politykę względem Rusi! Inaczej być może jego syn zostałby polskim, prawosławnym carem Moskwy.).
Czasami religia i polityka biegną równolegle do siebie i wówczas oczywiście cuius regio, eius religio.  Ale skłonny jestem więcej racji widzieć w pierwszym tekście.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
godna polecenia agencja ochrony z zielonej góry tłumaczenia medyczne